top of page

I już po

Oh Boniu, nie odzwywałam się z rok świetlny -tak przynajmniej czuję. Od kiedy uderzyła w nas fala grawitacyjna nie miałam czasu nawet by usiaść na chwilę i sobie poleniuchować bo była normalnie tragedia u nas na statku!

Jak się okazało fala jest raczej niegroźna jeśli jest się na jakiejś planecie, a nie na statku kosmicznym. Takie oczywiste prawda? Przypuszczamy z Kurromem, że kiedy fala uderza w planetę, jej masa jest na tyle duża, a ruchy obrotowe dodatkowo łagodzą, a lepiej kamuflują wszelkie odczucia związane z fala. Na statku jak się okazuje jest inaczej. Odczuliśmy wszystko!

Kurrom wyliczył kiedy dokładnie kiedy w nas uderzy, więc siedzieliśmy przypięci pasami w fotelach. I tyle naszego szczęścia. Fala przeszła po nas jak nóz po maśle psując cały komputer pokładowy. Niby nic ale on zupełnie zwariował i nie utrzymywał norm np w sztucznej grawitacji. Co to znaczy? Raz nie mieliśmy przyciągania zupełnie, by za sekundę zostać całkowicie przybitym do ściany bocznej statku, albo kąta sufitu. Częstotliwośc tych zmian rónież nie była stała, więc Kurrom musiał nieźle się napocić by naprawić system. Poza tym mieliśmy problem z tlenem, który też pojawiał się jak chciał -dzieki Bogu, że zawsze było go chociaż trochę bo inaczej byśmy byli teraz trupami.

I taaaak... to wszystko dzięki jednej, niepozornej i zupełnie niewidocznej fali grawitacyjnej -Super.

Featued Posts 
Recent Posts 
Find Me On
  • Facebook Long Shadow
  • Twitter Long Shadow
  • YouTube Long Shadow
  • Instagram Long Shadow
Other Favotite PR Blogs
Serach By Tags
No tags yet.
bottom of page